Polskie kino umie śmieszyć
23:05
Miałam problem z wyborem filmu. W sieci krąży tysiące, jeśli
nie miliony filmów z różnych lat i krajów. Każdy przypisuje się do konkretnego
gatunku i rodzaju. Szukałam czegoś interesującego dobre 15 minut. W końcu
zrezygnowałam, gdyż nie należę do wytrwałych. O poradę spytałam moją
przyjaciółkę, Lucy. Dziwię się, że to co mi zaproponowała nie wpadło mi do głowy
od razu.
Polska komedia kinowym przebojem zeszłego roku
„Wkręceni” to polska produkcja reżyserii i scenariusza
Piotra Wereśniaka. Film opowiada o losach trojga przyjaciół – Franciszka „Franczeska”
Szpaka, Zenobiusza „Fikoła” Kozioła i Tomasza „Szyi” Zarównego. Znają się od
najmłodszych lat i zazwyczaj wszystko robią razem. Ich poukładane życie zmienia
się, gdy cała trójka traci pracę w fabryce samochodów. Wyjeżdżają w podróż niemieckim
autem, aby spędzić szalony weekend w Warszawie, pozostawiając za sobą codzienne
życie w Śląsku. Akcja filmu rozkręca się w momencie, gdy podczas przymusowego
postoju w okolicach Zarzecza (brak paliwa), mężczyźni zostają uznani za
Niemców. Mieszkańcy Warszawy wierzą, że ich wpływy mogą zmienić losy miasta. O
ich względy i szacunek ubiegają się m.in. prezydent miasta i jego atrakcyjna
córka - Maja.
W rolach głównych
Piotr
Adamczyk w roli Franciszka „Franczeska” Szpaka
Bartosz
Opania w roli Zenobiusza „Fikoła” Kozioła
Paweł
Domagała w roli Tomasza „Szyi” Zarównego
Dominika
Kluźniak w roli Mai Mikulskiej
Krzysztof Stelmaszyk w roli prezydenta miasta
Krzysztof Stelmaszyk w roli prezydenta miasta
Kamilla Baar
w roli dziennikarki Adrianny
Kacper
Kuszewski w roli głównego komendanta policji Grygalewicza
Co powiem o filmie?
Pierwszą rzeczą jaka mnie zadziwiła jest to, że polska
komedia może jeszcze śmieszyć. Oglądając film, w niektórych momentach miałam
problemy z pohamowaniem śmiechu. I tutaj muszę pochwalić doskonałą grę aktorską
Pawła Domagały, który świetnie wykreował postać roztrzepanego, zakręconego i
niemądrego Tomka Zarównego. Rozśmieszyć mnie udało się również Kacprowi
Kuszewskiemu grającego niezdarnego policjanta. Oprócz tego kaleczony niemiecki,
wymyślone nazwiska i tytuły naukowe wywołały u mnie parę parsknięć. Uważam jednak, że w filmie tym aktorzy nie
mieli okazji w pełni się wykazać. Ich bohaterom zostały przypisane pojedyncze,
konkretne cechy i tego trzymano się podczas pisania scenariusza, co w efekcie
końcowym nie wypadło dosyć przekonująco. Największą uwagę chcę zwrócić jednak
na to, jak w filmie tym został przedstawiony wątek romansowy. Nie spodziewałam
się, że o tyle, o ile sama komedia wypadła w miarę dobrze, miłość między
bohaterami będzie tak słaba i sztuczna. Bohaterki grane przez Kamillę Baar, Dominikę Kluźniak i Monikę Krzywkowską zakochują się w „niemieckich biznesmenach”,
zanim ci zdążą w ogóle się przedstawić. Co śmieszne, kobiety pozostają w nich
zakochane nawet, gdy prawda o ich pochodzeniu wychodzi na jaw. Finałowa miłość
Franczeska i Mai to już tylko wymysł samego Wereśniaka.
Moja ocena
Długo myślałam, co mnie przekonuje w „Wkręconych”, a co mnie
w nich odrzuca. Starałam się to złożyć w spójną całość i wystawić jakąś
rozsądną, odpowiednią ocenę. Z czystym sumieniem, produkcję Wereśniaka oceniam
na:
6/10
ponieważ dzięki
temu filmowi uwierzyłam jeszcze w polskie kino. Czy polecę ten film? Z
pewnością. Dla tych, którzy lubią się pośmiać i dla tych, którzy chcą po prostu
zabić czas.
A jaka jest
Wasza ocena na temat tego filmu? Co Was zachęciło do obejrzenia go?
Pozdrawiam,
Nicki
0 komentarze